sobota, 31 grudnia 2011

Za pięć dwunasta, czyli kosmetyczne uzupełnianie braków


Szybki post, ponieważ jutro czeka mnie pracowity dzień. Okres przedświąteczny i Sylwester zdecydowanie nie należą do chwil błogiego relaksu i odpoczynku w moim kalendarzu. Jednak wieczorem trzeba zabłysnąć. Musimy wyglądać jakbyśmy spały 10 godzin i leżały cały dzień u kosmetyczki oraz  fryzjera. Ale od czego mamy kosmetyki? Nawet jeśli coś stoi na przeszkodzie i nie możemy należycie się wyspać, to trzeba stworzyć iluzję dobrego samopoczucia. Dlatego dzisiaj wybrałam się na zakupy (które w gruncie rzeczy same w sobie poprawiają nastrój) ...

1. Sephora - Perfecting cover foundation - 05 clair light porcelain
Kryjący podkład do twarzy, długotrwały, ma zapewnić idealnie gładkie wykończenie. Nie zawiera parabenów, sztucznych substancji zapachowych i nie zapycha porów.
Cena: 59zł - 30% (oferta ważna do 31.12.2011)

2. Sephora - Light veil foundation - 25 medium beige
Ultralekki podkład. Kompleks Soft-Focus doskonale maskuje niedoskonałości. Cera jest widocznie wygładzona, nabiera blasku i zachwyca naturalnym pięknem. Lekka konsystencja gwarantuje łatwość aplikacji i przyjemność noszenia. Podkład nie zawiera parabenów i nie zapycha porów.
Cena: 59zł - 30% (oferta ważna do 31.12.2011)

3. Sephora - Hydrating Powder Blush - 07 rose diaphane pink flush 
Róż o działaniu nawilżającym. 12 odcieni w wersji matowej i brokatowej. Za sprawą nawilżającego kompleksu skóra na policzkach sprawia wrażenie zdrowej i jędrnej. Nie zawiera parabenów i nie zapycha porów. 
Cena: 39 zł - 30% (oferta ważna do 31.12.2011)

4. Dermika - Nocne Życie - Ekspresowa maseczka bankietowa pod makijaż
Recenzja TUTAJ
Cena: 3,99 zł (promocja w drogeriach Natura)

5. Catrice - Welcome to Las Vegas - lashes for show-down (sztuczne rzęsy)
Cena: 15, 99 zł (dostępne w drogeriach Natura)

6. Essence - Kremowa pomadka do ust - 52 in the nude
Przyjemnie miękka, dobrze się ją rozprowadza na ustach. Co do trwałości można mieć pewne ale, lecz temu kolorowi jestem w stanie wybaczyć wszystko :)
Cena: 8,99 zł (dostępna w drogeriach Natura)

7. Perfecta - Oczyszczanie - Gruboziarnisty peeling do cery tłustej i mieszanej z minerałami morskimi i drobinkami orzecha
Bardzo, bardzo lubię. I kropka. Jedyny peeling (oprócz serii profesjonalnej Ziai przeznaczonej do salonów kosmetycznych), który daje poczucie dogłębnie oczyszczonej, gładkiej, jędrnej, świeżej i czystej skóry. Och i ach ;) Do tej pory używałam wersji w saszetkach (idealne do podróży). To jest moja pierwsza pełnowymiarowa tubka.
Cena: 12,99 zł.

8. Donegal - zmywacz do paznokci z gąbką
Łatwy i przyjemny w użyciu. Bez wacików, szybko i estetycznie usuwamy lakier z jego pomocą. Zawsze mam go w domu.
Cena: 3,59 zł


I to już wszystko. Życzę Wam wszystkim niezapomnianej, szalonej zabawy sylwestrowej do białego rana. I oby ten następny rok był co najmniej tak udany jak poprzedni!


piątek, 30 grudnia 2011

Klasyka na twarzy, przepych na paznokciach

Zamieszczając ostatni post szczerze mówiąc nie miałam świadomości ogromnego zainteresowania i zapotrzebowania na makijaże sylwestrowe. Dopiero w przesympatycznych komentarzach dostałam sygnał, że jednak moje wskazówki były komuś pomocne (za co jestem bardzo wdzięczna i dziękuję).

Dlatego nie czekając długo postanowiłam przygotować dla Was moją propozycję sylwestrowego makijażu oraz manicuru.

W sezonie jesienno - zimowym 2011/2012 odstawiamy na bok neonowe kolory, żegnamy się z matami. Jest bogato, ponieważ złoto, srebro i platyna są na topie. Ja jednak proponuję przepych inaczej, bo nie na twarzy, a na paznokciach.
Dlaczego?
Jako osoba codziennie odwiedzająca portale modowe zwracam szczególną uwagę na ogólną spójność wizerunku. Nie lubię przesady. Wszystko musi być przemyślane, a nawet pozornie przypadkowy element powinien być wcześniej zaplanowany.
Jeśli nie masz zdolności manualnych, ani nie lubisz mieć efektu bombki na twarzy, to poniższe filmiki mogą okazać się bardzo przydatne w wykreowaniu klasycznego, eleganckiego makijażu:



Skoro makijaż jaki wykonamy będzie elegancki i stonowany, to z paznokciami można już zaszaleć. I niech posypie się brokat, confetti oraz kawałki ciętej, migoczącej folii. Dłonie mają błyszczeć i być widoczne.

Ekstra rada: Jeśli już masz swoją ulubioną emalię lub kupiłaś odcień pasujący do Twojej sukienki, to można pokryć pazury na koniec malowania warstwą lakieru z brokatem lub innymi lśniącymi drobinkami. Warto mieć taki w domu, który będzie jedynie miał za zadanie odświeżyć starą warstwę emalii i uczynić ją bardziej odświętną.

O.P.I. kolekcja "The Muppets" jesień 2011

Chanel Illusion D'Ombre


China Glaze "Let it snow" zima 2011


Sephora - 19 zł
Essence - 6 zł
Make Up Store - 41 zł
Catrice - 11 zł
Revlon - 20 zł
IsaDora - 30 zł
O.P.I. - 50 zł

Essence, Nail Art, Special Effect Topper (lakier dający specjalny efekt)
lakiery nawierzchniowe o wykończeniu:
- złotym
- multi - kolorowym
- iskrzącym się srebrze
- holograficznym
- z białym pryzmatem
- z fioletowym pryzmatem
Cena: 8 zł

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Zaczaruj mnie ... kolorami!

Święta, święta i po świętach :) Tyle czasu się do nich przygotowujemy, a mijają tak szybko. Zanim się obejrzymy zaczynają się posezonowe wyprzedaże a wraz z nimi wielkimi krokami zbliża się sylwester. I tu rodzą się odwieczne pytania: w co ja się ubiorę? Jakie buty? Torebka? Dodatki? Jaki makijaż? Tak ... Te same dylematy i jak zwykle brak pomysłów. Nie dość, że na prezenty wydałyśmy dużo pieniędzy, to jeszcze trzeba się szałowo zaprezentować na domówce u znajomych czy na wystawnym balu.
Co zrobić, żeby nie stracić ostatnich oszczędności i mieć coś czego będziemy używały nie tylko od święta? Kupić uniwersalny kosmetyk!

Świetnie wszystkim znany Duraline, który można nabyć w Inglocie za zawrotną sumę 19 złotych jest produktem wielofunkcyjnym.



Producent na opakowaniu nadmienia jedynie, że Duraline to płyn, który umożliwia aplikację na mokro sypkich i prasowanych cieni do powiek podkreślając głębię koloru i przedłużając trwałość makijażu. Jednak z mojego doświadczenia wiem, że Duraline można zastosować też jako:

  • eyeliner - zmieszaj na plastikowej lub foliowej podkładce odrobinę dowolnego cienia do powiek i kroplę Duraline. Nanieś skośnym pędzelkiem mieszaninę na powiece tuż przy linii rzęs.
  • utrwalacz szminki/błyszczyka - nanieś na usta palcem trochę Duraline. Odczekaj aż produkt wyschnie. Nałóż dowolną szminkę, odciśnij nadmiar chusteczką higieniczną, a następnie nanieś drugą warstwę.
  • baza pod cienie do powiek - na powiekę nakładamy palcem Duraline i czekamy aż wyschnie. Na tak "zagruntowaną" skórę możemy nakładać nawet marnej jakości cienie, dzięki czemu nie będą one się rolowały w załamaniu, a ich kolor będzie bardziej soczysty i intensywny
  • baza pod korektor - kiedy zależy nam, aby w danym miejscu korektor wytrzymał cały dzień bez poprawek najpierw nakładamy Duraline na wybraną okolicę, a następnie (po wyschnięciu) korektor i puder.
  • pomoc przy makijażu brwi - jeśli posiadasz grzywkę lub masz tendencję do przecierania ręką okolicy czoła, a jednocześnie wykonujesz makijaż brwi, to przed przystąpieniem do niego nałóż na włoski Duraline, a następnie je przyciemnij. Nic się nie rozmaże w ciągu dnia, a brwi staną się wodoodporne.
  • dodatek do tuszu do rzęs, który uczyni go wodoodpornym - do opakowania tuszu do rzęs dodaj 1 lub 2 krople Duraline. Dzięki temu Twoja maskara nie odbije się ani na górnej, ani na dolnej powiece, wytrzyma całą noc, pot i łzy (oczywiście te ze szczęścia)
Tak naprawdę to ogranicza nas tylko indywidualna fantazja. Z Duraline można zrobić w zasadzie wszystko i wcale nie trzeba od razu kupować połowy drogerii, aby wyczarować sylwestrowy makijaż. Kosmetyki codziennego użytku też mogą wspaniale wyglądać na imprezie!

A tak prezentuje się na skórze porównanie cienia bez bazy, nałożonego na sucho i cienia do powiek zmieszanego z Duraline:

A teraz kilkanaście inspiracji makijaży, które można wykonać z użyciem Duraline zmieszanego z cieniem do powiek i wykorzystania go jako eyelinera. Bo po co kupować kolorowe eyelinery, skoro prawdopodobnie nigdy później ich już nie użyjemy?



















poniedziałek, 19 grudnia 2011

Skóra w przeciwieństwie do nas nie pragnie zimy (nowy cykl w Fabryce Urody)

Zimno. Sucho. Ogrzewanie. Wiatr. Klimatyzacja. Co czujesz? Jak ma się Twoja skóra? 
Swędzi, jest napięta, podrażniona i ściągnięta? To nie jest przyjemne. A czasem nawet boli.
Jak sobie z tym problemem poradzić i nie zbankrutować? Co jest skuteczne, a co możemy sobie z góry podarować?
Specjalnie w ramach zbliżających się świąt otwieram dla Was nowy cykl w Fabryce Urody pod szyldem:


Pod tym hasłem będą zamieszczane konfrontacje kosmetyków, które są skierowane do specyficznych problemów skóry, z różnych półek cenowych i o rozbieżnym działaniu. Celem jest wyłonienie faworyta i uchronienie się od kupna bubla, który po paru dniach trafi do kosza.

Dziś (jak zapewne już się domyśliłyście po wstępie) do walki staną dwa kremy nawilżające:

1. Biotherm Aquasource
vs. 

2. Avon Anew Aqua Youth



Zacznijmy od opisu producenta (dla ciekawskich):

1. Aquasource 24-godzinne głębokie nawilżenie, bogaty krem do skóry suchej z Wodą Komórkową Czystego Planktonu Termalnego
Innowacja: Wyjątkowe połączenie Wody Komórkowej Czystego Planktonu Termalnego i Mannozy w celu głębokiego nawilżenia kilku warstw komórkowych skóry. Biotherm stworzyła nową formułę Aquasource, 1-szego bogatego kremu dla długotrwałego i głębokiego nawilżenia. Widoczny rezultat: 24-godzinne nawilżenie skóry, promienna cera i wyjątkowe uczucie komfortu.Odpowiedni dla skóry wrażliwej. Bez parabenów.
Cena: 165 zł.
Pojemność: 50 ml.

2. Naukowcy Avon, wykorzystując swoją wiedzę, doświadczenie i mądrość natury opracowali technologię H2O Power, która pomaga komórkom skóry w pełni wykorzystać moc działania wody. Anew Aqua Youth, kosmetyki doskonale rozumiejące potrzeby skóry, to klucz do zachowania młodego wyglądu na długi czas.
Aby skóra była jędrna, elastyczna i pełna blasku należy o nią właściwie dbać. Kompleksową pielęgnację zapewnią skórze kosmetyki z linii Anew Aqua Youth. Dzięki unikalnej technologii –H2O Power, wykorzystującej dobroczynne działanie wody, zapewniają skórze silne nawilżanie, docierając również w głąb skóry. Pomagają także zachować optymalny poziom wody w komórkach skóry, dzięki czemu mogą one właściwie funkcjonować i wykazywać odporność na niekorzystne działanie czynników zewnętrznych.

Żel-krem o lekkiej konsystencji zapewni skórze odpowiedni poziom nawilżenia przez całą dobę, a także zredukuje widoczność linii czy zmarszczek, które powstały w skutek wysuszenia skóry. Aż 97% kobiet stwierdziło, ze po zastosowaniu kosmetyku ich skóra była wyraźnie nawilżona, a uczucie ściągnięcia skóry minęło.* Dzięki swoim właściwościom przywracającym skórze odpowiednią równowagę wodną, żel-krem pozwala zachować młody wygląd.
*na podstawie 2-tygodniowego badania konsumenckiego 09-193 na grupie 118 osób.
Cena regularna: 45 zł 

Pojemność: 50 ml

Ocena:
1. Konsystencja
Biotherm: gęsta, kremowa, bogata vs. Anew: żelowa, wodnista, lejąca (tu wygrywa zdecydowanie Biotherm)
2. Zapach
Biotherm: naturalny, delikatny, nie czuć nic sztucznego, perfumowanego vs. Anew: mocno perfumowany, ale przyjemny (kolejny plus dla Biotherm)
3. Wydajność
Biotherm: wydajny, niewielka ilość wystarczy do rozprowadzenia na twarzy i szyi vs. Anew: również bardzo wydajny (Anew i Biotherm - remis)
4. Opakowanie
Biotherm: solidne, szklane, trochę  za ciężkie, estetycznie wykonane vs. Anew: solidne, szklane, przyjemne dla oka (remis)
5. Cena
Biotherm: bardzo wygórowana jak na kosmetyk codziennego użytku vs. Anew: można przeboleć (plus dla Anew)
6. Działanie - nawilżanie
Biotherm: Po nałożeniu bardzo relaksuje skórę, daje ukojenie, uelastycznia, wygładza. Rano skóra wygląda na wypoczętą. Co ciekawe, po przebudzeniu nawilżenie jest nadal bardzo wyczuwalne, ale brak jest tłustego filmu na skórze. Nie zapycha. Nie powoduje żadnych nowych niespodzianek. Jest pierwszym kremem, który nie nawilża jedynie powierzchnię skóry. Czuję, że naprawdę wnika głębiej. Po paru dniach skóra wygląda o niebo lepiej. Nie łuszczy się. Nie jest ściągnięta. Nie szczypie, nie swędzi.
Anew: Na początku - bomba. Mój entuzjazm słabnie z każdym nowym dniem. Po nałożeniu skóra jest bardzo dobrze nawilżona, gładka, napięta. Rano efekt niknie. Ale to nie wszystko. Mam wprost wrażenie, że skóra jest jeszcze bardziej sucha niż przed nałożeniem kremu dnia poprzedniego! Dodatkowo zapycha. Nie robi kompletnie nic, a jeszcze szkodzi. Na razi idzie w odstawkę. Na dłuższą metę nie dam rady i trafi zapewne do kosza.
Maksymalna możliwa liczba punktów do uzyskania: 6
Anew: 3
Biotherm: 5 (zwycięzca!)
Zdecydowanie polecam Biotherm. Wiem, wiem. Kosztuje majątek. Ale jako że mamy święta za pasem warto stworzyć pomocną Mikołajowi wish listę i wpisać na nią ten wynalazek. Zwłaszcza, że teraz wyszły świąteczne zestawy Biotherm (dla skóry suchej i mieszanej), w których w cenie samego kremu znajdziemy:
  • krem do twarzy 50 ml
  • tonik 125 ml
  • piankę myjącą 50 ml
  • elegancki srebrny woreczek-sakiewkę, który może służyć jako kosmetyczka lub miejsce na różne drobiazgi


Wszystko jest umieszczone w poręcznym kartoniku, który łatwo zapakować jako prezent. Gwarantuję, że będziecie zadowolone, a Wasza skóra się odwdzięczy. I teraz i za parę lat, kiedy koleżanki będą przeklinały czas używania Nivei.


Za niedługo nowy wpis. Nie zostawię Was już tak długo samych. Obiecuję!

czwartek, 17 listopada 2011

"Anonimowi Czekoholicy nie istnieją, bo tego nałogu nikt nie chce rzucić"

Każda z nas chce być piękna. I szczupła. Szczęśliwa? Jak najbardziej. Ale ktoś kiedyś powiedział, że nie można mieć wszystkiego... Że wszystko to co dobre jest albo złe, niemoralne, albo tuczące... Prawda. A głównym winowajcą jest CZEKOLADA.


Ale kto potrafi sobie jej odmówić? To nie lada wyzwanie. Jednak podjęłam się tego karkołomnego zadania w lipcu tego roku i jak do tej pory nie dałam za wygraną. Chociaż jest bardzo ciężko. 

W końcu odkryłam, że z czekolady wcale nie trzeba rezygnować. No, może nie dosłownie. Chwała mądrej głowie, która pomyślała o kobietach uzależnionych od czekolady i stworzyła kosmetyki o tym zniewalającym zapachu. 

I teraz wyobraźcie sobie ... Lejąca się, aksamitna, płynna brązowa błogość spływająca na Wasze ciało. Ciepły dotyk, który pozwala zapomnieć o problemach minionego dnia ... Zapach, który odpręża, relaksuje, przenosi w krainę w której wszystko wydaje się proste i łatwe ... Miło, prawda? I to wszystko może stać się w Waszej łazience. Właśnie teraz. Bo kto powiedział, że to normalne mieć jesienną depresję? Stanowczo, zdecydowanie, powiedzmy jej nie.

A oto mali pomocnicy, których ochrzciłam zacnym mianem "Czeko-zestawu" na jesienną chandrę:

1. I love ... chocolates & oranges - peelingujący żel pod prysznic
TK Maxx, Cena: 11,99 zł.
Cudowny zapach czekolady z nadzieniem pomarańczowym. Tworzy gęstą pianę. Świetnie złuszcza naskórek, jednocześnie pozostawiając skórę gładką i nawilżoną.

2. FARMONA - Sweet Secret - Czekoladowe masło do ciała (ciemna czekolada i orzech pistacji)
Cena: ok. 14 zł.
Ma gęstą konsystencję i obłędny zapach! Doskonale nawilża i wygładza. Na bardzo, bardzo długo. Zapach jest odczuwalny nawet po kilku godzinach, ale nie jest duszący. Nie ma się co obawiać, że kogoś zemdli. Regularnie stosowane poprawia koloryt skóry.



3. Face mask by H&M (Rich chocolate) - maska do twarzy
Cena: 4,90 zł.
Nie dajcie się zwieść napisowi na opakowaniu, jakoby maska była nawilżająca. Jest oczyszczająca, ponieważ zawiera sól z Morza Martwego. Dodatkowo w skład wchodzi masło kokosowe i shea. Idealna na czas leniwego wylegiwania się w wannie, ponieważ ciepło wspomaga jej działanie.

Gotowe na relaks? Zatem zamiast kubka zapraszam do całej wanny z gorącą czekoladą...

środa, 9 listopada 2011

BARWA - Siarkowa Moc - Antybakteryjny krem matujący


BARWA - Siarkowa moc - Antybakteryjny krem matujący

  • błyskawicznie i trwale matuje
  • zwalcza wypryski
  • chroni przed promieniami UV
Polecany jest do codziennej pielęgnacji cery z problemami trądzikowymi. Specjalnie dobrana kompozycja składników aktywnych pozwala na skuteczną walkę z objawami trądziku i nadmiernym błyszczeniem się skóry. Krem matuje na wiele godzin nadając jej pudrowy wygląd.


Składniki aktywne:

  • siarka - działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo, reguluje pracę gruczołów łojowych zmniejszając wydzielanie sebum
  • krzemian glinowo - magnezowy - nadaje skórze matowy, pudrowy wygląd utrzymujący się przez wiele godzin
  • tlenek cynku - jest filtrem promieniochronnym UVA i UVB, działa ściągająco i antyseptycznie
  • multifruit extract - działa antybakteryjnie i keratolitycznie, oczyszcza i zwęża rozszerzone pory, a także przyspiesza złuszczanie obumarłych komórek naskórka oraz redukuje blizny potrądzikowe
  • naturalne pochodne oliwy z oliwek - delikatnie nawilżają i natłuszczają skórę nadając jej gładkość i elastyczność
  • alantoina - regeneruje i przyspiesza odnowę uszkodzonego naskórka, łagodzi i koi podrażnienia, a także nawilża, wygładza i zmiękcza skórę
  • masło shea - chroni przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, wygładza skórę czyniąc ją miękką i aksamitnie gładką.
Sposób użycia:

Na dokładnie oczyszczoną skórę twarzy nanieść niewielką ilość kremu, delikatnie wmasować do całkowitego wchłonięcia. Stosować codziennie. Krem stanowi idealną bazę pod makijaż.


Moja opinia:
Plusy:
+ ładny, owocowy zapach
+ gęsta konsystencja (przypomina masło do ciała)
+ bardzo wydajny
+ bogaty skład
+ najlepsze właściwości matujące spośród dotychczas testowanych przeze mnie kremów
+ szybko się wchłania
+ pudrowe wykończenie
+ napina skórę, wygładza, ściąga pory
+ cena

Minusy:
- może wysuszać skórę u osób z cerą wrażliwą
- mało trwałe opakowanie
- zawiera parabeny (chociaż mi to osobiście nie przeszkadza)
- nie zauważyłam właściwości antytrądzikowych
- nie współgra ze wszystkimi podkładami

Podsumowując:
Pomimo kilku minusów z czystym sumieniem polecam dla bardzo wymagającej, tłustej, błyszczącej się cery. Chowa się przy nim La Roche Posay Effaclar K i M, które wcześniej uwielbiałam (chociaż w redukcji zmian trądzikowych radzą sobie o niebo lepiej niż Siarkowa moc). Skóra nie błyszczy się przez kilka godzin, co przy innych kremach jest wręcz niemożliwe. Nie będzie odpowiadał tym o bardzo niewielkiej nadprodukcji sebum, z cerą naczynkową lub wrażliwą, delikatną. Również trzeba zwrócić uwagę na używany  podkład. W połączeniu z takim, który również silnie matuje będzie smużył, tępo się rozprowadzał. Jednak za tak niewielką cenę może sobie na niego pozwolić każda z nas. Spróbować nie zaszkodzi, a wyrzucić nie będzie szkoda (chociaż jest to bardzo mało prawdopodobne). 
Odsyłam do strony Wizaż.pl niedowiarków, aby zobaczyli zbiorowe zachwyty nad polską firmą, która wyprodukowała bardzo dobry kosmetyk.

Cena: ok. 15 zł.