poniedziałek, 19 grudnia 2011

Skóra w przeciwieństwie do nas nie pragnie zimy (nowy cykl w Fabryce Urody)

Zimno. Sucho. Ogrzewanie. Wiatr. Klimatyzacja. Co czujesz? Jak ma się Twoja skóra? 
Swędzi, jest napięta, podrażniona i ściągnięta? To nie jest przyjemne. A czasem nawet boli.
Jak sobie z tym problemem poradzić i nie zbankrutować? Co jest skuteczne, a co możemy sobie z góry podarować?
Specjalnie w ramach zbliżających się świąt otwieram dla Was nowy cykl w Fabryce Urody pod szyldem:


Pod tym hasłem będą zamieszczane konfrontacje kosmetyków, które są skierowane do specyficznych problemów skóry, z różnych półek cenowych i o rozbieżnym działaniu. Celem jest wyłonienie faworyta i uchronienie się od kupna bubla, który po paru dniach trafi do kosza.

Dziś (jak zapewne już się domyśliłyście po wstępie) do walki staną dwa kremy nawilżające:

1. Biotherm Aquasource
vs. 

2. Avon Anew Aqua Youth



Zacznijmy od opisu producenta (dla ciekawskich):

1. Aquasource 24-godzinne głębokie nawilżenie, bogaty krem do skóry suchej z Wodą Komórkową Czystego Planktonu Termalnego
Innowacja: Wyjątkowe połączenie Wody Komórkowej Czystego Planktonu Termalnego i Mannozy w celu głębokiego nawilżenia kilku warstw komórkowych skóry. Biotherm stworzyła nową formułę Aquasource, 1-szego bogatego kremu dla długotrwałego i głębokiego nawilżenia. Widoczny rezultat: 24-godzinne nawilżenie skóry, promienna cera i wyjątkowe uczucie komfortu.Odpowiedni dla skóry wrażliwej. Bez parabenów.
Cena: 165 zł.
Pojemność: 50 ml.

2. Naukowcy Avon, wykorzystując swoją wiedzę, doświadczenie i mądrość natury opracowali technologię H2O Power, która pomaga komórkom skóry w pełni wykorzystać moc działania wody. Anew Aqua Youth, kosmetyki doskonale rozumiejące potrzeby skóry, to klucz do zachowania młodego wyglądu na długi czas.
Aby skóra była jędrna, elastyczna i pełna blasku należy o nią właściwie dbać. Kompleksową pielęgnację zapewnią skórze kosmetyki z linii Anew Aqua Youth. Dzięki unikalnej technologii –H2O Power, wykorzystującej dobroczynne działanie wody, zapewniają skórze silne nawilżanie, docierając również w głąb skóry. Pomagają także zachować optymalny poziom wody w komórkach skóry, dzięki czemu mogą one właściwie funkcjonować i wykazywać odporność na niekorzystne działanie czynników zewnętrznych.

Żel-krem o lekkiej konsystencji zapewni skórze odpowiedni poziom nawilżenia przez całą dobę, a także zredukuje widoczność linii czy zmarszczek, które powstały w skutek wysuszenia skóry. Aż 97% kobiet stwierdziło, ze po zastosowaniu kosmetyku ich skóra była wyraźnie nawilżona, a uczucie ściągnięcia skóry minęło.* Dzięki swoim właściwościom przywracającym skórze odpowiednią równowagę wodną, żel-krem pozwala zachować młody wygląd.
*na podstawie 2-tygodniowego badania konsumenckiego 09-193 na grupie 118 osób.
Cena regularna: 45 zł 

Pojemność: 50 ml

Ocena:
1. Konsystencja
Biotherm: gęsta, kremowa, bogata vs. Anew: żelowa, wodnista, lejąca (tu wygrywa zdecydowanie Biotherm)
2. Zapach
Biotherm: naturalny, delikatny, nie czuć nic sztucznego, perfumowanego vs. Anew: mocno perfumowany, ale przyjemny (kolejny plus dla Biotherm)
3. Wydajność
Biotherm: wydajny, niewielka ilość wystarczy do rozprowadzenia na twarzy i szyi vs. Anew: również bardzo wydajny (Anew i Biotherm - remis)
4. Opakowanie
Biotherm: solidne, szklane, trochę  za ciężkie, estetycznie wykonane vs. Anew: solidne, szklane, przyjemne dla oka (remis)
5. Cena
Biotherm: bardzo wygórowana jak na kosmetyk codziennego użytku vs. Anew: można przeboleć (plus dla Anew)
6. Działanie - nawilżanie
Biotherm: Po nałożeniu bardzo relaksuje skórę, daje ukojenie, uelastycznia, wygładza. Rano skóra wygląda na wypoczętą. Co ciekawe, po przebudzeniu nawilżenie jest nadal bardzo wyczuwalne, ale brak jest tłustego filmu na skórze. Nie zapycha. Nie powoduje żadnych nowych niespodzianek. Jest pierwszym kremem, który nie nawilża jedynie powierzchnię skóry. Czuję, że naprawdę wnika głębiej. Po paru dniach skóra wygląda o niebo lepiej. Nie łuszczy się. Nie jest ściągnięta. Nie szczypie, nie swędzi.
Anew: Na początku - bomba. Mój entuzjazm słabnie z każdym nowym dniem. Po nałożeniu skóra jest bardzo dobrze nawilżona, gładka, napięta. Rano efekt niknie. Ale to nie wszystko. Mam wprost wrażenie, że skóra jest jeszcze bardziej sucha niż przed nałożeniem kremu dnia poprzedniego! Dodatkowo zapycha. Nie robi kompletnie nic, a jeszcze szkodzi. Na razi idzie w odstawkę. Na dłuższą metę nie dam rady i trafi zapewne do kosza.
Maksymalna możliwa liczba punktów do uzyskania: 6
Anew: 3
Biotherm: 5 (zwycięzca!)
Zdecydowanie polecam Biotherm. Wiem, wiem. Kosztuje majątek. Ale jako że mamy święta za pasem warto stworzyć pomocną Mikołajowi wish listę i wpisać na nią ten wynalazek. Zwłaszcza, że teraz wyszły świąteczne zestawy Biotherm (dla skóry suchej i mieszanej), w których w cenie samego kremu znajdziemy:
  • krem do twarzy 50 ml
  • tonik 125 ml
  • piankę myjącą 50 ml
  • elegancki srebrny woreczek-sakiewkę, który może służyć jako kosmetyczka lub miejsce na różne drobiazgi


Wszystko jest umieszczone w poręcznym kartoniku, który łatwo zapakować jako prezent. Gwarantuję, że będziecie zadowolone, a Wasza skóra się odwdzięczy. I teraz i za parę lat, kiedy koleżanki będą przeklinały czas używania Nivei.


Za niedługo nowy wpis. Nie zostawię Was już tak długo samych. Obiecuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz