Czy zadałaś sobie kiedyś pytanie jak często robisz w domowych warunkach peeling twarzy? Pewnie uważasz, że jest to przykra konieczność i niepotrzebne wydawanie pieniędzy. Bo niby po co kupować preparat, który "zdziera" naskórek, skoro on sam samoistnie się co jakiś czas odnawia?
Wiele kobiet, które spotykam na swojej drodze (prywatnie i zawodowo) nie są do końca zadowolone z kosmetyków jakie używają i rezultatów widocznych po ich zastosowaniu. Kiedy pytam wtedy mimochodem jakiego produktu do złuszczania naskórka używają i ile razy tygodniowo peelingują twarz sprawiają wrażenie bardzo zdziwionych: "To wchłanianie kremu zależy od peelingu?" Tak, owszem. Ale nie tylko to.
Nie mamy świadomości jak wiele zanieczyszczeń znajduje się w powietrzu, którym oddychamy i w wodzie, którą pijemy. Skóra nie jest w stanie sama sobie poradzić z wieloma drobnoustrojami, jest przesuszona, łuszczy się, wydziela nadmierną ilość sebum, pory zaczynają się zatykać, powstają wypryski. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Z jednej strony środowisko w którym żyjemy, z drugiej źle dobrana dieta, brak wysiłku fizycznego, a w końcu nieodpowiednia pielęgnacja. Jeżeli nie stać Cię na drogie kosmetyczne zabiegi, to warto zainwestować w produkty, które są namiastką ekskluzywnych salonów, a jednak używając ich same sobie nie zrobimy żadnej krzywdy. Warto pomyśleć o tym zwłaszcza latem, kiedy nasze domowe budżety są w znacznym stopniu nadszarpnięte różnego rodzaju wyjazdami oraz po długiej ekspozycji na działanie słońca musimy zadbać o odpowiednią regenerację zniszczonej cery.
Moim peelingowym guru, zdecydowanym must have w tej kategorii jest ZIAJA PRO i jej absolutnie rewelacyjny peeling z mikrogranulkami bardzo mocny.
Największym minusem tego kosmetyku jest jego dostępność. Nie można go kupić w żadnym sklepie stacjonarnym, ponieważ jest on przeznaczony do gabinetów kosmetycznych, wyłącznie do użytku profesjonalnego. Jednak od czego jest Allegro :) Bez trudu można go tam znaleźć. Ogromna butelka (ma aż 250 ml, a np. dosyć spory peeling morelowy z Soraya zawiera 150 ml), daje gwarancję, że wystarczy nam na bardzo, bardzo długo (przy regularnym stosowaniu osiągnął dno po roku). Sam z siebie również jest bardzo wydajny. Konsystencja przypomina kremowo - żelową zawiesinę, w której zatopione są sporej wielkości cząsteczki pumeksu.
Już niewielka ilość wystarczy do wykonania zabiegu na całej twarzy i szyi. Przy tym peeling jest bardzo ostry i wykonanie masażu przez 5 -10 minut, jak zaleca producent na opakowaniu jest praktycznie niemożliwe do realizacji. W związku z tym nie nadaje się on do cienkiej, wrażliwej, skłonnej do rumienia, bardzo suchej, atopowej skóry. Niepotrzebnie ją tylko podrażni (swoją drogą ZIAJA PRO ma w swojej ofercie peeling enzymatyczny, który będzie do takiego typu cery doskonały).
Substancje aktywne zawarte w preparacie:
Tymianek działa bakteriobójczo i jest niezawodny w walce z trądzikiem. Ponadto poprawia ukrwienie skóry.
Lukrecja stosowana jest w kosmetykach przeciwzapalnych i łagodzących. Wspomaga leczenie zmian atopowych i łuszczycy. Działa przeciwbakteryjnie, antywirusowo i przeciwgrzybiczo. Zmniejsza zaczerwienie skóry, wspomaga regenerację komórkową, skutecznie nawilża. Dzięki obecności flawonoidów i izoflawonów wykazuje silne działanie antyoksydacyjne.
Prowitamina B5 (D-panthenol) intensywnie nawilża, zmiękcza i uelastycznia naskórek. Łagodzi podrażnienia, działa kojąco oraz osłaniająco.
Biała herbata jest bardzo cennym i drogim surowcem dodawanym wyłącznie do ekskluzywnych kosmetyków. Silnie pobudza skórę oraz działa przeciwzmarszczkowo, regenerująco, antyoksydacyjnie (duże stężenie witaminy C) i przeciwrodnikowo. Usprawnia działanie naczyń krwionośnych oraz produkcję elastyny w skórze.
Efekt?
Naskórek jest bardzo ładnie i głęboko złuszczony. Pory są mniej widoczne. Kilka dni później, kiedy nowa warstwa naskórka zaczyna się odnawiać, skóra jest nadal gładka i przyjemnie miękka.
Po wykonaniu peelingu dobrze jest dodatkowo rozprowadzić na twarzy maseczkę. O wiele lepiej się wchłonie, a jej działanie zostanie zwielokrotnione. Następnie wklepujemy krem pod oczy, lekkie serum i krem do twarzy. Najlepiej następnie zrelaksować się przy dobrej książce i/lub muzyce oraz udać się spać. Nazajutrz będziecie czuły się o wiele świeże, bardziej wypoczęte, a skóra pod cienką warstewką podkładu będzie gładka i jędrna.
Powyższy rytuał wskazane jest przeprowadzić 1 - 2 razy w tygodniu (częściej nie polecam, bo można przedobrzyć).
Gwarantuję, że każdą z nas stać na odrobinę luksusu. Ten świetny, polski produkt można nabyć już za 12 zł. To kolejny dowód na to, że nie trzeba otaczać się wyłącznie kosmetykami Chanela czy Diora, aby wyglądać pięknie. Przecież piękno jest w każdej z nas! Wystarczy umieć je odkryć. Niech peeling będzie pierwszym do tego krokiem.